Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: Czterej mężczyźni podejrzani o wymuszenie rozbójnicze - grozi im do 10 lat więzienia
Do 10 lat więzienia grozi czterem mężczyznom podejrzanym o wymuszenie rozbójnicze. Zdaniem śledczych, mieszkańcy gminy Wasilków, Michałowo i powiatu wysokomazowieckiego wywieźli do lasu, pobili i zmusili do podpisania umowy sprzedaży auta młodego białostoczanina.
Do policjanctów zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że został porwany i pobity.
Mężczyzna dodał, że napastnicy zmusili go do podpisania umowy sprzedaży jego auta, zabrali samochód i uciekli. Wtedy zadzwonił na numer alarmowy z telefonu pracownika znajdującej się obok budowy. Zgłaszający określił, w którym kierunku sprawcy odjechali. Mundurowi od razu zaczęli poszukiwania skradzionego samochodu. Zauważyli opisywany pojazd w centrum Białegostoku. Kierowca ignorował wydawane przez nich sygnały świetlne i dźwiękowe. Uciekał, wykonując niebezpieczne manewry - mówi podkom. Malwina Trochimczuk z białostockiej policji.
Kierowca uciekając przed policjantami jechał m.in. chodnikami i po trawnikach. Uszkodził też policyjny radiowóz.
W pewnym momencie zatrzymał samochód, wrzucił wsteczny i uderzył w radiowóz. Po tym odjechał, a kilka ulic dalej porzucił auto. Sprawą zajęli się kryminalni z białostockiej komendy, którzy już następnego dnia ustalili tożsamość jednego ze sprawców. Okazał się nim 22-letni mieszkaniec gminy Michałowo. Wpadł, gdy wychodził z mieszkania. Tam mundurowi znaleźli 15 tabletek leku opioidowego. Jego wspólnicy zostali zatrzymani w kolejnych dniach - dodaje podkom. Malwina Trochimczuk.
To 20-letni mieszkaniec powiatu wysokomazowieckiego i dwóch 24-latków z gminy Michałowo i Wasilków.
Mężczyźni zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej Białystok - Południe, gdzie prokurator nadzorujący pracę śledczych przedstawił im zarzut wymuszenia rozbójniczego.
22-latek dodatkowo usłyszał zarzut wprowadzenia do obrotu produktu leczniczego bez wymaganego pozwolenia, a jego o 2 lata młodszy kolega zarzut niezatrzymania się do kontroli.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec zatrzymanych.
Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku i cała czwórka na 3 miesiące trafiła do aresztu.